Aby właściwie zinterpretować wyniki badań krwi, należy podać wszystkie niezbędne elementy. Należą do nich parametr, wartość, jednostka, wiek oraz płeć pacjenta i objawy, a także zakres referencyjny.
Czasem warto znać też przyczynę wykonywanego badania – czy zostało one zlecone przez lekarza ze względu na objawy kliniczne, dolegliwości lub chorobę; czy może jest wynikiem wyłącznie profilaktyki albo indywidualnej chęci diagnostyki prewencyjnej.
Interpretacja nie może odbywać się w oderwaniu od poznania podopiecznego oraz jego obecnego stanu faktycznego i nie tylko na podstawie przedstawionych wyników i zakresów.
Jak analizować normy?
Niektórzy błędnie uważają, że sama wartość mieszcząca się w sugerowanym przedziale jest wynikiem prawidłowym. Ten zakres to informacja dla lekarza, która pozwala mu różnicować ludzi zdrowych od tych chorych. Niestety sam pacjent często wnioskuje, że wystarczą tylko te widełki, aby ocenić prawidłowość swoich wyników. Jednak dla dietetyka, norma laboratoryjna jest jedynie pojęciem statystycznym, więc powinien posługiwać się wyłącznie normami funkcjonalnymi, aby rzetelnie określić stan zdrowia swojego podopiecznego.
Czym są normy laboratoryjne?

Zakresy referencyjne zostały określone na podstawie modeli matematycznych, w ten sposób, że z ogólnej populacji wybrano zdrową (ale uwaga – nieleczącą się przewlekle) reprezentatywną grupę osób, sklasyfikowano ich pod względem wieku oraz płci i oznaczono dany parametr. Następnie, po otrzymaniu rezultatów, na wszystkich wynikach wykonano test np. Shapiro-Wilka określający normalność danych. Jeżeli ten rozkład okazał się modelowy, to wybrano średni wynik, względem którego odjęto i dodano 2 odchylenia standardowe.
Tak określa się właściwy teoretycznie zakres. W przypadku, gdy wyniki odbiegają od rozkładu normalnego, korzysta się z siatki centylowej (należących do tych samych pozycyjnych miar co mediana) – określając widełki od percentyla 2.5 do 97.5.
Dlaczego normy to nie wszystko?
Po pierwsze, normy nie gwarantują prawidłowości wyników. Zwykle są zbyt szerokie i albo już skrajne wartości powinny być uznane za nieprawidłowe, albo wręcz pożądane. Przykładowo, w przypadku insuliny oczekujemy wartości z dolnego przedziału, pod względem testosteronu dążymy do jego górnej granicy, podczas gdy TSH powinno znajdować się w środku widełek.
Kolejnym aspektem są cross-referencje, czyli wzajemne zależności pomiędzy poszczególnymi parametrami. Podczas gdy morfologia to podstawowe, ale bardzo cenne badanie, to jej analiza bez znajomości np. witamin z grupy B, historii chorób albo sposobu odżywiania, jest bezwartościowa. Bilirubinę interpretujemy zawsze w towarzystwie ASPATu i ALATu, na lipidogram patrzymy pod kątem balansu pomiędzy poszczególnymi wskaźnikami, a testosteron określamy w oparciu o SHBG. Niektóre badania warto czasem wykonać kilkupunktowo (np. glukoza, insulina, prolaktyna, kortyzol, czy DHEA-S), ponieważ nie zawsze pojedynczy pomiar i jego odchylenie niesie za sobą wartość diagnostyczną.
Czy norma może być indywidualna?

Bardzo często może zdarzyć się tak, że dla konkretnych osób standardowe zakresy referencyjne muszą zostać zawężone. Inaczej będą wyglądały wyniki u osoby reprezentatywnej, a inaczej u osoby trenującej, odżywiającej się w niestandardowy sposób bądź wykonującej specyficzną pracę (np. zmianową).
Przykładowo, ktoś na diecie niskowęglowodanowej może mieć obniżone (ale dla niego prawidłowe) wyniki hormonów tarczycy. Podobnie odmiennie będzie wyglądał lipidogram u osoby na keto, w porównaniu do kogoś żywiącego się high carb. Oczywiście, nie mówiąc już o kobietach w ciąży, po menopauzie albo stosujących antykoncepcję, ponieważ tam wyniki hormonów należy interpretować całkowicie inaczej.
W jaki sposób traktować zakresy referencyjne?
Na pewno nie możesz traktować widełek jako ostatecznego i jedynego elementu do określenia Twojego stanu zdrowia. Nieprawidłowym wynikiem może być zarówno mieszczenie się w środku przedziału, jak i na którymś z jego krańców. Wartość poza przedziałem również może być prawidłowa, jeżeli wywodzi się ona z innych aspektów stylu życia, chorób genetycznych lub stosowanej suplementacji.
Pewna teoria głosi, że u o około 5% społeczeństwa wyniki badań będą permanentnie odchylone, mimo że nie wymagają żadnego leczenia. Istnieje też coś takiego jak zmienność osobnicza, czyli specyficzna fizjologia danego organizmu warunkująca nietypowe wyniki badań (np. stale podniesiony poziom SHBG).
Czym są normy funkcjonalne?
Wartości funkcjonalne służą do oceny ryzyka choroby w jej wczesnej fazie, zanim jeszcze rozwiną się jej pełne objawy.
Na przykładzie TSH możemy powiedzieć, że wynik powyżej 2,5 mU/I prawdopodobnie świadczy już o lekkiej dysfunkcji tarczycy, która może zmierzać w kierunku niedoczynności. Podobnie jest w przypadku obniżonych wartości wolnych hormonów fT3 i fT4. To tak zwana subkliniczna niedoczynność tarczycy, którą jeszcze można odwrócić bez wprowadzania farmakoterapii.
To jedyny przedział, który należy stosować w praktyce dietetyka, bazując na doświadczeniu pracy z podopiecznymi.
Czym są normy funkcjonalne?

Należy pamiętać, że przedziały laboratoryjne zostały określone dla osób, które się nie leczą. To teoretycznie oznacza osoby zdrowe, ale chyba każdy wie, że nie ma ludzi zdrowych, a jedynie niezdiagnozowani.
Biorąc jednak pod uwagę postępujący stres, mało odżywczą dietę, brak ruchu i niedobory snu – te zakresy będą zmieniały się wraz z upływem kolejnych dekad, a znalezienie się po prostu w widełkach, oznaczać może jedynie dopasowanie do średniej populacji.
Źródła:
DIAGNOSTYKA LABORATORYJNA TOM I pod redakcją Andrzeja Szutowicza i Anny Raszei-Specht, Gdańsk 2009: https://pbc.gda.pl/Content/1697/skrypt.pdf